Krakowskie dzielnice działają w sposób mało efektywny. Problemami są niewielkie kompetencje, archaiczna struktura organizacyjna, oraz duże rozdrobnienie jednostek pomocniczych.
Radni stali się bardziej urzędnikami, niż liderami społecznymi. Krakowianie nie znają swoich reprezentantów. Funkcjonowanie najniższego szczebla samorządu kosztuje ponad 20 mln zł w ciągu kadencji. Można mieć wątpliwości czy są to dobrze wydane pieniądze. Uważamy, że należy zmniejszyć liczbę dzielnic do ośmiu. Po prawie 30 latach od utworzenia jednostek pomocniczych nie wystarczy ich delikatne ,,pudrowanie”. Konieczne są daleko idące zmiany . Dlatego Nowoczesna przygotowała propozycję kompleksowej reformy struktury administracyjnej Krakowa.
Koniec rozbicia dzielnicowego Krakowa
W naszym mieście najmniejsza dzielnica pod względem ludności ma 14 tysięcy mieszkańców, a najludniejszą zamieszkuje prawie 70 tysięcy osób. Terytorium najmniejszej krakowskiej jednostki pomocniczej to niespełna 4 km2, a największej to aż 65 km2. Dysproporcje są olbrzymie ! Dzielnice w większości przypadków są sztucznymi tworami, będącymi zlepkiem mniejszych jednostek urbanistycznych. Granie często przecinają ciągi komunikacyjne lub osiedla. Wiele ważnych ulic znajduje się na obszarze dwóch jednostek. Małe dzielnice dysponują skromnymi budżetami. Rozdrobienie utrudnia proces decyzji i zimniejsza efektywność działania. Rozbudowana struktura administracyjna generuje spore koszty. Naszym zdaniem miasto nie potrzebuje aż 372 radnych dzielnicowych. Dlatego postulujemy żeby stworzyć osiem dzielnic, które będą chociaż trochę zbliżone wielkością. Decyzja o kształcie podziału administracyjnego naszego miasta powinna być poprzedzona szerokimi konsultacjami społecznymi.
Osiedla wpierające nowe większe dzielnice
Uważamy, że rady dzielnic powinny być wspomagane przez osiedla. Proponujemy żeby funkcję organu uchwałodawcze pełniło zebranie mieszkańców. Każdy mógłby uczestniczyć w pracach samorządu. Jednostki pomocniczce niższego rzędu byłyby tworzenie tylko na wniosek społeczności lokalnej. Gremia stanowiłyby element demokracji bezpośredniej . Spotkania odbywałyby się w szkołach, klubach kultury lub innych miejskich obiektach. Przewodniczący i jego zastępy pełniliby funkcję społecznie. Dlatego funkcjonowanie rad osiedlowych nie generowałyby praktyczne żadnych kosztów. Natomiast byłoby to ważne ogniwo pośredniczące pomiędzy mieszkańcami , a władzami nowych większych dzielnic. Instytucje tworzyłyby naturalnych liderów społecznych. Zapewne przyszli radni dzielnic i miasta rekrutowaliby się spośród osób, które zdobywałyby doświadczenie na poziomie osiedli. Dzięki temu samorządowcy byliby lepiej przygotowani do pełnienia swoich funkcji!
Więcej pieniędzy na realizacje zadań dzielnic
Krakowskie dzielnice dysponują coraz mniejszymi pieniędzmi. W 2018 r. jednostki pomocnicze będą decydować o wydatkowaniu łącznie około 50 mln zł. Dla porównania w 2008 r. radni najniższego szczebla samorządu rozporządzali kwotą około 61 mln zł, a w 2012 było to już tylko 55 mln zł. Wysokość środków spada powoli, ale systematycznie. Jest to wyłącznie efekt decyzji rady miasta i prezydenta. Na przestrzeni ostatnich 10 lat dochody miasta znacząco wzrosły. Dlatego można odnieść wrażenie, że jednostki pomocnicze są celowo marginalizowane. Uważamy, że powinno się znacząco zwiększyć pieniądze, które są przekazywane do dyspozycji dzielnic. Należy to połączyć z powierzaniem im zadań na wyłączność. Trzeba jasno określić, które sfery funkcjonowania miasta są domeną jednostek pomocniczych Problem Krakowa jest nadmierne rozproszenie kompetencji. Często nie wiadomo który podmiot za co odpowiada. W efekcie problematyczne sprawy są przerzucane między instytucjami. Wysokość środków powinna zostać powiązana procentowo z dochodami własnymi miasta. Proponujemy żeby odsetek wynosił 6%. Zatem byłaby to kwota około 100 mln zł rocznie. Dzielnice mogłyby przekazywać część pieniędzy bezpośrednio do osiedli. Gdzie sami mieszkańcy decydowaliby na co zostaną przeznaczone.
Dzielnice bliższe mieszkańcom
Uważamy, że należy wprowadzić:
- Obowiązek obligatoryjnego przeprowadzenia konsultacji społecznych poprzedzających decyzje o rozdysponowaniu środków będących w dyspozycji dzielnicy. Najpierw rada uchwalałaby projekt wydatków. Później byłby on omawiany podczas otwartych dyskusji publicznych. Potem wskutek zgłoszonych uwag dokonywano by ewentualnych modyfikacji. Wprowadzenie takiego rozwiązania zwiększałoby kontrolę społeczną nad działalnością jednostki pomocniczej oraz sprzyjałoby budowaniu trwałych relacji radnych z mieszkańcami. Dzięki temu, że konsultacje odbywałyby się regularnie, łatwej mogłyby się one zakorzenić w świadomości krakowian
- Możliwość powoływania do komisji osób nie będących radnymi. Byłaby to dobra formuła do współpracy Rady Dzielnicy z mieszkańcami, którzy mają specjalistyczną wiedzę lub są lokalnymi liderami. Kandydatów musiałaby poprzeć co najmniej 1/4 radnych w formie oświadczeń. Nie odbywałoby się głosowanie na radzie dzielnicy. Dzięki temu na powołanie mogliby liczyć także reprezentanci mniejszości. Członkowie komisji pełniłby swoje funkcje społecznie. Dlatego rozwiązanie nie generowałby praktycznie żadnych dodatkowych kosztów.
- Również powinno się rozszerzyć zakres obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej w radach dzielnic. Obecnie może ona dotyczyć tylko opinii i wniosków.
- Obowiązek rejestracji obrazu i dźwięku podczas sesji rad i posiedzeń zarządu, oraz wymóg umieszczenia nagrań na stronie internetowej danej jednostki.
- Rozwiązania zwiększające uprawnienia legislacyjne rad dzielnic w ramach Rady Miasta Krakowa . Uważam, że powinno się rozszerzyć zakres prawa inicjatywy uchwałodawczej oraz wprowadzić możliwości zgłaszania poprawek. Obecnie jednostki pomocnicze mają prawo wnosić tylko propozycje rozstrzygnięć, które dotyczą danej części miasta. Takie rozwiązanie bardzo ogranicza katalog spraw, w których kompetencja może być wykorzystywana. Po za tym aktualnie obowiązujące przepisy są mało klarowne. Siła oddziaływania konkretnych propozycji legislacyjnych , którym nadano bieg jest zdecydowanie większa niż uchwał intencyjnych. Wydaje mi się, że taka zmiana mogłaby znacząco zwiększyć podmiotowość krakowskich jednostek pomocniczych, choć rady dzielnic bez wątpienia powinny efektywniej wykorzystywać te narzędzia, które już obecnie są w ich dyspozycji.
- Narzędzia zwiększające reprezentatywności dzielnicowych gremiów. Jednym z ważnych zagadnień jest częsty brak reprezentacji ,,opozycji” w komisji rewizyjnej. Proponujemy, aby oprócz wyboru składu Komisji Rewizyjnej przez Radę Dzielnicy w formie uchwały, ¼ składu Rady mogła wskazać w oświadczeniu swojego reprezentanta w tym gremium . Z Zastrzeżeniem, że każdy radny ma prawo poprzeć tylko jedną osobę i nie może ponownie udzielić poparcia dopóki ta osoba pełni swoją funkcję. Odwołanie osoby powołanej w tym trybie powinno następować np. przez oświadczenie większości z ¼ składu, która zgłosiła tą osobę. Liczba członków Komisji Rewizyjnej powoływanych uchwałą powinna być ograniczona tylko do 3.
- Mechanizmy służące lepszej koordynacji działań pomiędzy dzielnicami, a jednostkami miejskim. Obecnie często dochodzi do ,,dublowania” kompetencji . Brak odpowiedniego obiegu informacji jest ważnym niedociągnięciem.
- Rady seniorów w każdej dzielnicy. Na poziomie jednostek pomocniczych zapada wiele decyzji, która mają duży wpływ na życie osób starszych. Powołanie gremiów pomagałoby koordynować działania lokalnych klubów seniora oraz sprzyjałoby ich rozwojowi. Byłaby to dobra płaszczyzna do współpracy różnych podmiotów i nawiązywania relacji pomiędzy aktywistami działającymi na rzecz osób w podeszłym wieku.
Urząd miasta bliżej domu
Uważamy, że sekretariaty rad i zarządów dzielnic mogłyby oprócz obsługi tych organów pełnić funkcję dziennika podawczego urzędu miasta i punktu odbioru dokumentów np. dowodów osobistych i praw jazdy. Minimalnym kosztem można ułatwić krakowianom załatwianie spraw urzędowych. Biura dzielnic ze względu na dużą ilość spraw codziennie wymieniają korespondencje z magistratem. Instytucje są objęte wewnętrznym systemem obiegu dokumentacji UMK. Gwarantuje to bezpieczeństwo przekazywania pism urzędowych. Ruch interesantów rozproszy się pomiędzy miejsca gdzie aktualnie można załatwić sprawy oraz dzielnice . Dlatego obłożenie sekretariatów dzielnicowych nie powinno być duże . Co oznacza, że nie trzeba będzie zwiększać zatrudnienia. Możliwość odbioru dokumentów i złożenia korespondencji do UMK w dodatkowych lokalizacjach byłaby sporym udogodnieniem dla wszystkich interesantów. Szczególnie przysłużyłoby się to mieszkańcom peryferyjnych dzielnic takich jak np. Swoszowice czy Wzgórza Krzesławickie.